Rozwód w świetle polskiego prawa oznacza ustanie małżeństwa. Od strony prawnej kwestię tę reguluje Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Rozwód może być poprzedzony separacją, jeżeli sąd stwierdzi, że istnieje szansa na uratowanie małżeństwa. Jednak nie jest to warunek konieczny. Jeżeli sąd stwierdzi trwały rozkład pożycia małżeńskiego, często już na pierwszej sprawie sądowej orzeka o ustaniu małżeństwa. Zupełny rozkład pożycia małżeńskiego sprowadza się do wygaśnięcia więzi duchowej, fizycznej i gospodarczej pomiędzy małżonkami.
Ustanie pożycia małżeńskiego nie jest czymś, co pojawia się nagle, ale jest procesem, który rozciągnięty jest w czasie. Jeżeli jedno z małżonków dopuści się naruszenia obowiązków małżeńskich, np. wierności, nie dochodzi jeszcze do rozpadu małżeństwa, nie są spełnione wszystkie przesłanki składające się na zupełny rozkład pożycia. Może do niego dojść po pewnym czasie, gdy np. w wyniku niewierności jedno z małżonków odchodzi, porzuca drugiego małżonka, zamieszkuje w innym miejscu i utrzymuje kontakty tylko formalne przez wzgląd na dziecko/dzieci. Utrzymywanie się takiego stanu przez przez dłuższy okres czasu wcześniej czy później prowadzi do sprawy rozwodowej, na której sąd orzeka, czy małżeństwo ma szansę na trwanie czy też nastąpił jego zupełny rozkład.
Stosunek Kościoła katolickiego do rozwodu
W opinii publicznej często używane jest określenie rozwodu kościelnego. Nie jest to pojęcie poprawne, co podkreślone jest w prawie kanonicznym i wypowiedziach księży, episkopatu i papieża. W Kościele nie istnieje zjawisko rozwodu, albowiem małżeństwo jest sakramentem, małżonkowie składają sobie przysięgę małżeńską, która jest ważna aż do śmierci. Jednak w wyniku zaistnienia pewnych okoliczności (np. niewierności, zatajenia ważnej przyczyny – niepłodność, problemy finansowe, alkoholizm, choroba psychiczna, posiadanie potomstwa z poprzedniego związku i innych) sąd biskupi może orzec, że zawarte przed Bogiem i kapłanem małżeństwo było nieważne od początku. Oznacza to stwierdzenie nieważności małżeństwa. Formalnie rzecz biorąc, doszło do zawarcia małżeństwa, które tak naprawdę od początku było nieważne. Proces przed sądem biskupim ma na celu wykrycie przesłanek, na podstawie których można z dużą pewnością orzec nieważność przysięgi małżeńskiej złożonej w kościele.
W ostatnich latach obserwuje się wzrost wniosków skierowanych do sądów biskupich, w których małżonkowie starają się o unieważnienie małżeństwa. Sam proces sądowy przebiega dziś szybciej, niż w przeszłości. Przy mocnych argumentach może zająć około roku, maksymalnie dwóch lat. Stanowisko kościoła uległo liberalizacji w tej trudnej kwestii. Jeszcze 20 czy 30 lat temu problem ciągnął się latami i wymagał zeznań wielu świadków.
Konsekwencje rozwodu dla dziecka
Bez względu na to, czy sprawa rozwodowa i rozejście się małżonków odbywa się w spokoju i z zachowaniem zasad kultury, czy też jest okresem pełnym awantur i nieporozumień, dziecko bardzo przeżywa rozpad małżeństwa swoich rodziców. Zależy to od wieku i wrażliwości dziecka oraz więzi łączącej je przynajmniej z jednym z małżonków, np. z ojcem. Czasem dzieci młodsze lepiej znoszą rozwód rodziców, niż starsze w wieku nastoletnim.
Specjaliści wskazują kilka sfer, w których stwierdza się najsilniejsze konsekwencje rozwodu dla dziecka.
Sfera emocji – poczucie bezradności, jakie przeżywa dziecko, niewiele może zdziałać w tej sytuacji. Pojawia się lęk przed przyszłością, niepewność w działaniu. Dziecko jest smutne i przygnębione, izoluje się od rówieśników, czasem wstydzi się za swoich rodziców.
Sfera kontaktów społecznych – dziecko staje się zamknięte w sobie, wycofane, nie dąży do umacniania i rozwijania relacji z rówieśnikami. Ogranicza aktywności w grupie, zamyka się w swoim świecie. Czasem może się pojawić agresja wobec rówieśników, popadanie w konflikty z innymi.
Sfera psychologiczna – poczucie odrzucenie, jakiego dziecko doznaje pod wpływem rozwodu rodziców wpływa na spadek samooceny. Dziecko ocenia się niżej, niż na to zasługuje, czuje się gorsze od innych, staje się niepewne. To skutkuje brakiem pewności siebie w dążeniu do celu.
Patronem artykułu jest Kancelaria Sprawy Rodzinne – Lucyna Szabelska